Bóg / Stwórca / Źródło a samopoznanie.

by Satpati

Samopoznanie (patrząc z perspektywy tej strony) uwzględnia, że istnieje coś więcej niż świat materialny. Omawiane tutaj założenie nie do końca idzie w parze z dorobkiem przyjętej powszechnie nauki. Paradoksalnie rzecz biorąc także religie tego świata, często diametralnie się od niego różnią…

Bóg, Stwórca, Źródło a samopoznanie.
Czy i jak zwracać się do Boga / Stwórcy / Źródła… Jak ma się do tego poznanie samego siebie?

O jakiej różnicy mowa? Otóż praktycznie każda religia wskazuje jedynie słuszną drogę zbawienia, wyzwolenia (jakkolwiek tego nie nazwać). Religie dają nam określony kodeks przestrzegania, jeśli będziemy żyli z nim w zgodzie, to wówczas zbliżymy się do Boga za życia lub po śmierci.

Nauki z kolei prowadzą w kierunku najbardziej subtelnych materii, rozkładają atomy na najmniejsze cząstki. Droga współczesnej nauki chcąc nie chcąc, próbuje udowodnić, że istnieje tylko to, co materialne. Taki kierunek doprowadza do najbardziej drobiazgowych badań, niemniej ich dociekania nie wychodzą poza umysł. Umysł też jest materią, tyle że subtelną.

Oddzielenie religii od nauki sprawiło, że z jednej strony zrobiła się dużo większa różnorodność, z drugiej pojawił się większy chaos i niewiedza. Powiedzenia typu „wiem, że nic nie wiem” są powszechne, zwłaszcza u naukowców, którzy po wielu latach pracy w swoich specjalizacjach dochodzą do wniosku, że ich dobytek mija się z prawdą. Ostatecznie dowodzą temu liczne zaprzeczenia przez kolejne pokolenia badaczy. Innymi słowy, narasta frustracja, że nie dochodzi się ostatecznie do żadnych konkluzji, do żadnej ponadczasowej wiedzy. Na domiar złego wieloletnie doświadczenie w danym kierunku naukowym doprowadza do tego, że danemu naukowcowi wstyd się przyznać do ostatecznego niepowodzenia lub doszedł on do takiego zaślepienia, że bez zastanowienia rozprowadza swoje niepotwierdzone teorie dalej. Następne pokolenia ucząc się takiego, a nie innego światopoglądu, popadają w coraz większą dezinformację. Heliocentryzm, Teoria Ewolucji i inne tego typu (niesprawdzone) tzw. mądrości są zasiewane w głowach uczniów w szkołach, a następnie weryfikuje się ich poprzez oceny. Oceny takie wywierają duży wpływ na psychikę. Nieznajomość powszechnie przyjętych teorii lub ich podważanie prowadzi do tego, że dany osobnik jest tłumiony poprzez niskie stopnie w szkole, etykiety „nieuka” itd. Nie można przejść obojętnie obok jedynie słusznego, forowanego przez współczesną edukację systemu wierzeń.

Tak oto dochodzimy do punktu kulminacyjnego, wspólny element współczesnej nauki i religii to wiara. System jest tak skonstruowany, że musimy mu zawierzyć.

Nauki i religie wraz z czasem przestają być aktualne, zmieniają się narzędzia naukowe, jak i obiekty kultu. Esencja pozostaje niezmienna, jest nią Źródło, Stwórca, Bóg, Przyczyna przyczyn itd. Jakkolwiek tego nie nazwiemy, musimy przyznać, że jest coś więcej, że są ponadczasowe prawa, którym podlegają wszystkie pokolenia i istoty żyjące tutaj. Jednym z takich praw jest to, że Słońce świeci, po nocy nastaje dzień itd. Tak oto możemy przechodzić od bardzo trywialnych spostrzeżeń do zaawansowanej, acz paradoksalnie prostej wiedzy. Pozwala nam ona zrozumieć ponadczasowe prawa i zsynchronizować się z nimi.

Aby móc rozwijać się w wyżej wymienionym kierunku potrzebne jest ukierunkowanie. Z postrzegania egocentrycznego, należy wejść w percepcję Absolutu. Taka percepcja pozwala nam spojrzeć na wszystko możliwie obiektywnie, to obiektywne spojrzenie można nazwać widzeniem boskim.

W tym miejscu pojawia się tytułowe pytanie: Czy i w jaki sposób zwracać się do Stwórcy, Boga, Absolutu?

Z mojej perspektywy możemy użyć dowolnego słowa, istotne jest jednak to, co się za nim kryje.

Najbardziej popularnym określeniem jest Bóg. Jako że nazwa ta kojarzy się z jakiegoś rodzaju wierzeniem religijnym, osobie, która jest na stosunkowo niskim poziomie rozwoju duchowego, może być poprzez nią nieco trudniej przebić się przez dogmaty. Otóż Bóg powszechnie kojarzy się z długobrodym starcem spoglądającym na nas gdzieś z nieba. Tego typu skojarzenia powodują, że nie koniecznie możemy czuć interes, aby zbliżać się do niego. Z jednej strony symbolizuje on swego rodzaju mądrość, z drugiej natomiast możemy odczuwać w kontakcie z nim brak jakiejkolwiek świeżości i polotu. Bóg z tej perspektywy patrząc, jest sztywny niczym obiekty kultu takie jak Jezus krzyż, tzw. święte obrazy czy bóstwa.

W momencie, kiedy zwrócimy się do Boga, jako do Źródła, pojawiają się rześkie, dziewicze, krystalicznie czyste skojarzenia. Zwracając się do Źródła, możemy zdecydowanie łatwiej się ukierunkować. Żyjąc w zgodzie ze Źródłem, żyjemy w zgodzie z prawami natury, inaczej mówiąc, potrafimy odróżnić, co sprzyja środowisku, a co nie. Jeśli wokół tego zbudowana zostałaby polityka, wówczas mielibyśmy taki system, którego priorytetem jest naturalne, harmonijne życie. O tym, że społeczeństwo byłoby zsynchronizowane ze Źródłem, świadczyłyby, chociażby czyste rzeki i ich ujścia. Czyste oceany, lasy, polany, występowałyby jedynie naturalne jeziora, ludzkość nie potrzebowałaby podpinać instalacji gazowych itd. Zrozumienie perspektywy Źródła diametralnie zmienia postać rzeczy. Potencjalną wadą sformułowania Źródło jest to, iż z powierzchownej perspektywy patrząc, możemy skupiać się jedynie na materialnych względach. Takie postrzeganie pozwoliłoby wznosić je na wyższą platformę, niemniej jednak nie rozwiązywałoby problemu narodzin i śmierci, szczęścia i nieszczęścia. Gdybyśmy uzależniali swoje szczęście od pogody, wówczas w przypadku powodzi moglibyśmy cierpieć, mogłyby się pojawiać także takie uczucia jak zazdrość, gniew, złość itd.

Na Źródło, Boga itd. najeży patrzyć głębiej. Jeśli chcemy poznać Absolut, to musimy zauważyć, że wszystko, co się w naszym życiu przytrafia, jest efektem prawa przyczyny i skutku, że dowolne cierpienia powstają z przywiązania do pragnień. Idąc tą drogą, nie powinniśmy niczego oczekiwać od Źródła, należy jedynie żyć w zgodzie z jego charakterystyką. Taka droga prowadzi nas do coraz wyższej świadomości i wyzwolenia z doczesnych uwarunkowań. Ostatecznie ciało, w którym przebywamy, naturalnie obróci się w proch, dusza natomiast, którą jesteśmy, żyje wiecznie. Zdaję sobie sprawę, że nie da się tego udowodnić naukowo, niemniej jednak życie w tym zrozumieniu zdecydowanie mi służy, czuję postęp wewnętrzny i szczęście niezależne od tzw. zewnętrznych okoliczności.

Boga możemy także nazwać Absolutem, Przyczyną przyczyn, Stwórcą, Dusza Najwyższa itd. Każda nazwa wprowadza określone skojarzenia. Absolut np. wskazuje na wszechobecność, Przyczyna przyczyn na powód, Stwórca na kreatora, Dusza Najwyższa na niedualny aspekt itd. Niezależnie jaką nazwą operujemy, ważne jest to, jak głęboko rozumiemy sens.

Czy należy zwracać się do Stwórcy? Jak najbardziej, niemniej moje doświadczenie mówi, że nie należy prosić go o nic, co materialne, z materią bowiem ostatecznie przychodzi nam się rozstać. Z mojej perspektywy dobrze jest zwracać się z wdzięcznością oraz z ewentualną prośbą o łaskę, aby wszystko, czego się podejmujemy, było wykonywane zgodnie z Jego wolą, abyśmy zawsze o Nim pamiętali. Bóg jest Najwyższą Inteligencją, jest osobowy, a mimo to niewidoczny dla materialnych oczów. Studiowanie praw Stwórcy jest najlepszą formą dociekań, tutaj następuje pomost pomiędzy nauką a religią.

Paradoksalnie rzecz biorąc, ostatecznie nie musimy wierzyć w Boga, wiara przestaje być potrzebna, kiedy pojawia się poznanie, doświadczenie. Przykładowo, kiedy dziecko nie wie, kto jest jego ojcem, to może dociekać i wierzyć, że jest nim ten czy inny mężczyzna. Natomiast, kiedy wie, kto jest tatą, wówczas przestaje wierzyć, nie mówi po prostu, „wierzę, że to jest mój tata”, tylko „wiem, że to jest mój tata”. Finalnie sprawa jest tak oczywista, że nie potrzeba żadnych wzruszeń. Bóg to Ojciec. Jedyny i ostateczny, wszyscy inni mniej lub bardziej udolnie odgrywają Jego rolę. Samopoznanie to zrozumienie tej perspektywy, samorealizacja z kolei oznacza życie w zgodzie z nią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top