Czy istnieje droga wyzwalająca z dowolnych schorzeń, których możemy doświadczyć na płaszczyźnie fizycznej i psychicznej? Uzdrawianie holistyczne? Zapraszam do lektury.
Dla zobrazowania tematu posłużę się analogią.
Strumień, który wypływa ze źródła, jest nieskazitelnie czysty i taki też powinien teoretycznie dotrzeć do ujścia, do Oceanu, do Absolutu. W praktyce wraz z oddaleniem się od zarodka pojawiają się okoliczności, które doprowadzają do zanieczyszczeń.
Jeśli są to naturalne zjawiska, np. odchody pijących wodę wolnych zwierząt czy np. opady deszczu powodujące częściowe zmieszanie się ziemi z brzegu z wodą, to strumień oczyszcza się w krótkim czasie i płynie czysty dalej.
W momencie natomiast, gdy regularnie zaczynają być wrzucane do wody toksyczne substancje bądź inne nieczystości, strumień przestaje być zdrowym, życiodajnym przewodnikiem energii. Pojawiają się skutki uboczne, pokazują one, że należy zaprzestać dalszego zanieczyszczania w dany sposób. Te skutki uboczne nazywane są chorobami.
Aby postawić pierwszy krok ku wyzdrowieniu, należy zlokalizować i wyeliminować przyczynę. Pełne zrozumienie prowadzi do ponownej harmonii, gdyż proces zanieczyszczenia zostaje zatrzymany. Jeśli zrozumienie jest powierzchowne, to tylko chwilowo pozbędziemy się problemu lub zanim rzeka zdąży się oczyścić, ponownie zaczniemy ją zaśmiecać. Na marginesie dodam, że mniej więcej w ten sposób wyglądają zabiegi współczesnej cywilizacji bohatersko (choć nieskutecznie) zwalczającej problemy, które sama stworzyła.
Wracając do tematu, nasz organizm działa tak, jak rzeka. Choroby mają swoje źródło w zanieczyszczeniach i bynajmniej nie jest to wyłącznie fizyczny pokarm, ale przede wszystkim niestrawione przez nas wydarzenia z przeszłości. Niestrawność ta ostatecznie wynika z braku znajomości samego siebie w momencie, w którym rozpoczął się proces zatrucia. Pojawiająca się choroba, to okazja ku uzmysłowieniu sobie tej przyczyny. Nauką, która w prosty i praktyczny sposób wyjaśnia powiązania pomiędzy dolegliwościami ciała i umysłu a interpretacją wydarzeń z przeszłości, które nas do nich doprowadziły, to Psychobiologia. Poprzez znajomość psychobiologii możemy wytłumaczyć psychologiczne źródło praktycznie każdego konfliktu emocjonalnego i fizycznej dolegliwości, która ujawniła się w/na naszym ciele.
Wstęp do pojednania
Zapytasz, a co z chorobami u noworodków albo dręczącymi nas dolegliwościami, które towarzyszą nam od najmłodszych lat? Odpowiedź jest następująca:
Są źródła, z których wypływa już skażona woda. Znajdują się one np. w miejscach, w których eksploatuje się złoża naturalne, Matkę Ziemię. Siłą rzeczy woda w takich miejscach, u samej „pępowiny” jest skażona.
Podejmując się zatem prób leczenia, należy zacząć od matki oraz ojca. Choroba dziecka to kontynuacja konfliktów rodziców. Proces uzdrawiania w takim wypadku powinien zatem przejść przez rodziców. Być może podważasz teraz ten przekaz i myślisz, „skoro rodzic był zdrowy, to dlaczego jego dziecko jest chore”, otóż fizyczna choroba dziecka, to odzwierciedlenie nie tyle cielesności rodziców, tylko często tłumionych konfliktów emocjonalnych, z których to mogą się wyzwolić poprzez taką, a nie inną chorobę u dziecka. Kluczowe jest świadomy, pozbawiony uprzedzeń proces pracy nad sobą.
Kolejna kwestia. Co, jeśli dziecko jest dorosłe? Wówczas proces zdrowienia może rozpocząć samodzielnie. No dobrze, ale idąc tym tokiem rozumowania, dlaczego osoba dorosła ma odpowiadać za podświadome konflikty i chore oczekiwania swoich rodziców?
Otóż z punktu widzenia współcześnie przyjętej nauki nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, jaka jest przyczyna schorzeń, które towarzyszą nam od urodzenia. Z pomocą przychodzą nam Wedy, inaczej mówiąc Esencja Mądrości Wschodu. Pojawia się w nich kolejna płaszczyzna samopoznania, która całkowicie wyjaśnia temat: reinkarnacja, czyli ponowne wejście duszy w ciało.
Z punktu widzenia ksiąg wedyjskich przyszliśmy na ten świat z zasobem poprzednich wcieleń, tzw. zasobem karmicznym. Pojawiliśmy się w okolicznościach, które pozwalają w obecnym życiu przybliżyć się do pojednania z Absolutem. Tym samym, dziecko pojawia się w takim, a nie innym łonie, w takim, a nie innym czasie i miejscu nieprzypadkowo.
Samopoznanie
Tak samo, jak źródło i ujście ostatecznie się oczyszcza, tworząc harmonię, tak samo my ostatecznie poznajemy siebie, odkrywając życie wieczne.
Po drodze pojawiają się schorzenia i nieczystości, które pozwalają nam spojrzeć ponadczasowo na nasze ziemskie poletko. Innymi słowy, choroby, śmierć i inne dotykające nas zjawiska są doskonałym bodźcem ku temu, aby swoją uwagę zacząć kierować ku wnętrzu, ku Źródłu.
Oczyszczanie prowadzi do boskości, niezależnie od tego, co wydarza się na płaszczyźnie fizycznej, będącej jedynie etapem na drodze samorealizacji. Twoja skóra może ulegać deformacji, kości pękać, a serce kołatać. Ty natomiast w czasie, kiedy to się wydarza, możesz odnaleźć wieczne zdrowie i uwolnić się z węzłów wiążących Cię z materialną koncepcją życia.
Ponadczasowe spojrzenie na zdrowie daje akceptację i pełne zrozumienie. Jeśli w danym momencie rozpoczyna się proces fizycznego uzdrowienia, to wspaniale, jeśli natomiast następuje fizyczna śmierć, to również wspaniale. Wspaniale, gdyż samopoznanie doświadczone choćby chwilę przed śmiercią fizyczną, to nic innego jak moment, w którym wychodzimy z cyklu narodzin i śmierci. Nie jesteśmy ani ciałem, ani rzeką. Te wszystkie skafandry i metafory posłużyły nam jedynie ku temu, by poznać siebie.
Urzeczywistniając siebie, za życia niejako wieńczymy podróż duszy. Dalsze życie, po takich doświadczeniach jest czyste, coraz bardziej czyste. Materialne aktywności wchodzą na duchową płaszczyznę. Tutaj nie ma przypadków, z tej perspektywy jedyną chorobą, która istnieje jest przywiązanie do materii i pragnień z nią związanych, poznając siebie leczymy się z tej choroby.