Z dualnego, znanego dla współczesnej psychologii punktu widzenia przeciwieństwem, antonimem do słowa egocentryzm jest decentracja. Egocentryzm to koncentracja na swoim stanowisku, ujmowanie wszystkiego z tzw. własnego punktu widzenia, to podświadome przekonanie o tym, że „jestem pępkiem świata”. Decentracja z kolei uczy nas zrozumienia punktu widzenia innych osób. Rozwijając się pod kątem decentracji, uświadamiamy sobie, że inni mają zupełnie różne stany emocjonalne, uwarunkowania, potrzeby itd. Innymi słowy, przechodząc z egocentryzmu do decentracji, otwieramy swój umysł na inne spojrzenie.
No dobrze, skąd zatem tytułowy zwrot „Bogocentryzm”? Otóż jak wspomniałem pojęcia egocentryzm i decentracja mieszczą się w dualnym postrzeganiu rzeczywistości. Przedstawiają one dwa, znane dla współczesnych nauk bieguny i nic ponad tym. Innymi słowy, nie wychodzą one poza świat materialny, poza umysł (który de facto jest najbardziej subtelnym, acz materialnym okryciem).
Bogocentryzm z kolei to nie tylko zrozumienie punktu widzenia innej osoby, ale dostrzeżenie duszy w drugiej osobie. Bogocentryzm prowadzi do zrozumienia Boga (jakkolwiek byśmy Go nie nazwali) , spojrzenia na świat z Jego perspektywy. Patrząc z tego punktu widzenia, zauważamy, że nie ma absolutnie żadnego przypadku w przydarzających się nam i wszystkim innym istotom wydarzeniach. Widzimy coraz wyraźniej niedostrzegalny poprzez materialne, omylne zmysły (węch, słuch, wzrok, dotyk, smak) i umysł łańcuch przyczyn i skutków. Przykładowo jakkolwiek nie natężymy umysłu i wzroku, nie jesteśmy w stanie zauważyć najmniejszych mikroorganizmów poruszających się po własnym palcu. Ostatecznie nieprecyzyjne są też jakiekolwiek wynalazki technologiczne, które miałyby tego dokonać. Jak zatem mielibyśmy poznać Boga poprzez tego typu atrybuty? Musielibyśmy się wznieść poza nie, wyjść poza dualizm. Poznać Źródło możemy poprzez poznawanie ponadczasowych praw/d, które tutaj ustalił. Prawdy te są do odkrycia poprzez introspekcje, jak i dogłębną analizę świata na zewnątrz, mi osobiście służyła obserwacja zjawisk naturalnych i dostrzeżenie cyklów przyrody. Kolejnym krokiem okazały się studia Astrologii, które prowadziły poza dualne postrzeganie… Jeszcze innym aspektem było studiowanie pism wedyjskich,.. Kolejnym zrozumienie zobowiązań karmicznych, które pozwalają oczyszczać się z niewiedzy, następnym … służba.
Służba oddania dla Stwórcy to podstawowa różnica pomiędzy decentracją a Bogocentryzmem. Decentracja prowadzi nas do pustki, teoretycznego oświecenia, po którym istnieje możliwość ponownego upadku. Innymi słowy, decentracja da nam najwyższą, obiektywną wiedzę, niemniej nie wskaże „co dalej”. Tym „co dalej” jest podporządkowanie się wspomnianym prawom Boskim, postawienie Absolutu w centrum, na pierwszym miejscu podczas wszelkich wykonywanych tutaj działań.
Podsumowując, skrajny egocentryzm czyni nas „pępkiem świata”, decentracja wprowadza wiedzę, że tych „pępków” świat ma tyle, co istot żyjących w nim. Natomiast Bogocentrum stawia na pierwszym miejscu Stwórcę. Aspiracje zmieniają się z subiektywnych, na Boskie. Naszym celem nie jest doczesne bogactwo, a powrót do domu, do Źródła z którego wypłynęliśmy. Patrząc egocentrycznie, postrzegamy naturę jako miejsce do eksploatacji, z punktu widzenia Bogocentryzmu jest ona miejscem, które mamy pielęgnować z troską i wdzięcznością.
Bogocentryzm pokazuje nam, że wszyscy (jako istoty żywe, tj. ludzie, zwierzęta, rośliny, mikroorganizmy) jesteśmy połączeni, jesteśmy jedną rodziną. Każdy z nas ma inną rolę, pozycję i przeznaczenie. Świat jako całość przypomina organizm, tzw. makrokosmos. Jest głowa, jest serce, są też stopy itd. Jeśli chcemy, aby całość była zdrowa i szczęśliwa służymy jej holistycznie. Podstawowym zadaniem jest samopoznanie, które pozwala nam zlokalizować siebie w dziele Stworzenia, jakie zadanie mamy tutaj do wykonania, jaką funkcję pełnimy poprzez to wcielenie. Płuca nie mogą zastąpić przełyku itd. Ostatecznie oczyszczając się z przywiązań do materii, jesteśmy promieniami Słońca (Stwórcy). Jakościowo tacy sami, ilościowo odmienni.