Prawo karmy, inaczej mówiąc prawo siewu i zbioru, przyczyny i skutku, oznacza, że ponosimy odpowiedzialność za swoje działania. Karma to działanie. Im bardziej zdajemy sobie sprawę z przedstawionych tutaj zależności, tym większa w nas uważność i akceptacja rzeczywistości takiej, jaką jest. Widzimy ją coraz bardziej czysto, bez zbędnych spekulacji i nadinterpretacji.
Prawo karmy w świecie materialnym działa nieustannie, zatem skoro to czytasz, nie ma w tym przypadku. Spróbuj zaobserwować teraz swoje emocje, odczucia. Na co zwracasz uwagę? Na okoliczności, stylistykę, a może rozprasza Cię grafika obok czy dźwięki w tle? Przechodź głębiej, zanurz się w sedno treści. Co czujesz, kiedy to czytasz? Pełną akceptację? A może chęć wyprowadzenia mnie z błędu? Może uważasz, że karma to bzdura, nieistotna filozoficzna błahostka. Może przypominasz sobie sytuację, w której czułeś niesprawiedliwość, feralne zrządzenie złego losu. Trapią Cię jakieś choroby lub inne niedogodności i sądzisz, że nie jesteś ich przyczyną. Jest tak? Zatem dodam oliwy do ognia – mylisz się.
Jesteś odpowiedzialny za wszystkie stany emocjonalne, których doświadczasz. Są one kumulacją zarówno tego życia, jak i poprzednich wcieleń. Prawo karmy uwzględnia reinkarnację (na jej temat napiszę w innym artykule), co za tym idzie, nie zawsze ma charakter bezpośredni w myśl sentencji „oko za oko, ząb za ząb”. Karma rozgrywa się głębiej, zewnętrzna manifestacja jest jedynie jej odbiciem, adekwatnym do doczesnych okoliczności. Skutki oddziałują na stan Twojej duszy, czyli de facto Ciebie, w esencjonalnej postaci. Liczą się wewnętrzne przeżycia, karma jest konsekwencją wolnej woli, która może wyprowadzić Cię w labirynty niewiedzy lub wyprowadzić Cię z niego.
Jeśli zatem w momencie czynu słyszysz swoje sumienie, a mimo to dokonujesz dalszych kroków, to bądź pewien, że poczujesz adekwatny dyskomfort z tym związany. A co jeśli powiesz, że „nie masz sumienia”? Karma również wróci, aby dać Ci impuls do odkrycia swojego autentycznego powołania – realizacji duchowej. Im bardziej chcesz oszukać, przechytrzyć to uniwersalne prawo wszechświata, tym bardziej odczujesz jego skutki.
Nie będzie to dla Ciebie kara (choć pozornie możesz ją tak odbierać), ale jak wspomniałem bodziec do opamiętania, sposobność do oczyszczenia się i zaprzestania dalszego brudzenia w materialnej niewoli. Bez oczyszczenia nie możesz wejść do świata duchowego, symbolicznego Nieba, powrócić do swojego właściwego domu, do Stwórcy.
Karma jest doskonałym narzędziem do tego, aby opamiętać się i zadośćuczynić. Przyjąć pokutę bez zbędnych „gier teatralnych” i „tanich sztuczek”, które możesz widzieć jako tzw. wierny w postaci udziału w kościelnej spowiedzi czy w odpustach i rytuałach oczyszczających występujących w różnego rodzaju religiach.
Odpustu, uzdrowienia możesz dokonać sam, uświadamiając sobie, dzięki łasce prawa karmy wszelkie niedogodności, które Cię spotykają. Tak właściwie Bóg (jakkolwiek go nie nazwać), poprzez wspomniane sumienie i przeczucia informuje Cię stosunkowo wcześnie, do czego prowadzi zapętlenie się w wykonywanych tutaj czynnościach. Możesz to zauważyć tym bardziej, im bardziej rozwinięta jest Twoja inteligencja. Oczyszczona z niewiedzy jest doskonałym pojazdem transportującym Cię na wyższe poziomy wtajemniczenia, wiążą się one z coraz większym spokojem i harmonią, niezależną od tzw. zewnętrznych okoliczności.
Wspomnę tutaj, że karma odnosi się zarówno do Twoich indywidualnych myśli, słów, uczynków, jak również w szerszym kontekście do globalnych konsekwencji działań ludzkości. Tym samym im bardziej chore / zdrowe społeczeństwo, tym bardziej chore / zdrowe środowisko naturalne i warunki do samorealizacji.
Nasilające się obecnie kataklizmy i konflikty są wielopokoleniowym wynikiem zagubienia indywidualnych dusz, a tym samym całych społeczeństw. Urodziliśmy się w skażonym świecie – gigantyczne kopalnie, fabryki, rzeźnie, pola uprawne, metropolie itd. są samonapędzającym się mechanizmem prowadzącym do coraz większej dysharmonii. Jednocześnie jako jednostki mniej lub bardziej wspieramy ten proces. Pracujemy bowiem w tychże miejscach i korzystamy z wyjałowionych owoców ich pracy. Wszystko to powoduje, że coraz trudniej zauważyć jednostce negatywne skutki globalne, do których sama się przyczynia.
Rozwiązanie
W jaki sposób możemy zaradzić skutkom prawa karmy i całkowicie uwolnić się z ich następstw?
W pierwszej kolejności powinniśmy skupić się na sobie. Musimy zdać sobie sprawę, że jakiekolwiek niekomfortowe dla nas sytuacje i osoby są odbiciem naszych dążeń. Pojawiają się one na naszej drodze, abyśmy mogli zrozumieć, co tak właściwie jest ważne, kim i po co tutaj się jesteśmy. Jeśli widzimy mankamenty w innym człowieku, możemy być pewni, że są one i w nas samych. Napotkana okoliczność jest naszym lustrzanym odbiciem. Przy najbliższej okazji zatem sugeruję zastanowić się, dlaczego dana sytuacja nas uwiera, dlaczego czujemy dyskomfort. Już sama taka refleksja pozwoli nam zachować się mniej pochopnie, przez co swoją reakcją zmniejszymy bagaż karmiczny. Dalszym krokiem jest powtórzenie pierwszego kroku w każdej kolejnej sytuacji.
Idąc dalej, inaczej patrzymy na kwestie społeczne. Możemy teraz lepiej zdiagnozować, do czego ponadczasowo prowadzą nasze działania, charakter pracy zawodowej, kierunek dążeń prywatnych itd. Patrząc głębiej, możemy dojść do momentu, w którym zdamy sobie sprawę, z tego, że tak właściwie źródłem problemów i generowania karmy są nasze doczesne pragnienia. Niwelowanie karmy odbywa się np. przez przekierowywanie owych pragnień na bardziej przyjazne dla ogółu cele, np. zamiast marzyć o luksusowym jachcie (czego konsekwencją jest np. pogrążenie się w rywalizacji i potencjalnym braku opamiętania we wspinani się na iluzorycznej drabinie społecznej) marzmy po prostu o luksusowym, harmonijnym stanie emocjonalnym. Tego typu zmiana spowoduje, że w krótkim czasie poczujemy zadowolenie sami w sobie, poczujemy się pewni siebie i szczęśliwi, niezależnie od obecnego stanu posiadania materialnego. Dalej idąc, niwelujmy kolejne marzenia. Taki proces ma charakter oczyszczający. Nie chodzi o to aby czegoś nie posiadać, ale o to, aby nie być do czegoś przywiązany. Kiedy stopniowo będzie znikać w nas pożądanie, wówczas poczujemy większą wolność i spokój. Jeśli w takim stanie pojawi się w naszym życiu luksusowy jacht, to nie będziemy z tego powodu czuć się ani odrobiny lepiej lub, ani odrobiny gorzej, będzie niewzruszona, niezależna błogość.
W jaki sposób sprawić, aby towarzyszyła nam ona permanentnie? Należy przekierować się na najwyższy, ponadczasowy cel – permanentne połączenie ze Stwórcą, ze Źródłem. Idąc tą ścieżką, oczyszczamy się z karmy, z przywiązania do owoców swojej pracy. Tym samym ściągamy z siebie bagaż, który sprawia, że urodziliśmy się w świecie materialnym. Niebo, planety duchowe, niebiańskie krainy i inne występuje w religiach synonimy raju, choć wydawać się mogą całkowitą abstrakcją, są dostępne także i tutaj, na ziemskim poletku. To się nazywa oświecenie i wyzwolenie, całkowite samopoznanie. Tutaj następuje pełne zrozumienie, akceptacja, wyjście poza dualizm. Dalsze, utwierdzone w Najwyższej Jaźni czyny mają charakter duchowy, transcendentalny.